Dzień dobry, Dzisiaj kilka słów na temat jednego Pana, o którym dawno nie było nic słychać na moim profilu. Mowa tutaj o Marcelu Mossie. Tym razem na celownik wzięłam pierwszą część serii kryminalnej ECHO, czyli „Utraceni”. Co to była za przygoda... Mimo, że początek jakoś mocno mnie nie porwał, to czułam , że autor znowu mnie czymś zaskoczy. Lektura ta była inna od pozostałych dzieł pisarza. Przeczytałam tutaj kilka informacji na temat podduszania, narkomanii, czy procesie odczłowieczania - ten ostatni dość mocno mnie poruszył. W tej książce Pan Marcel wziął za cel temat zaginięć ludzi - bardzo ciekawe okazały się statystyki dotyczące osób porwanych pomiędzy niektórymi rozdziałami, co urozmaiciło mi czytanie. O czym jest ta książka? Opowiada ona o losach Sandy oraz Ignacego, którzy w przeszłości stracili kogoś bliskiego i pomimo upływu czasu nadal chcą poznać prawdę o ich zaginięciu. Oboje prowadzą Agencję Poszukiwań Osób Zaginionych „ECHO”. Pewnego dnia na ich biurko