Przejdź do głównej zawartości

"Barbarzyńca" Anna Wolf



Horda Sasów pod dowództwem cieszącego się mroczną sławą Lothara najeżdża Brytanię. Żądni ziemi, władzy i pieniędzy palą, grabią i mordują. Okoliczna ludność zwie ich barbarzyńcami – nie bez powodu...”

„Barbarzyńca” autorstwa Anny Wolf, stanowi romans średniowieczny, który swoją namiętnością i urokiem roztopi Wasze serca. Nie wiem czy kojarzycie taki tytuł jak „Klątwa Berserkera” (również autorstwa Wolf) - ta lektura w zupełności mnie kupiła, jednak dzisiejszy tytuł był o niebo lepszy. Nie wiem czy to za sprawą swojej brutalności, czy jednak ciągłych zwrotów akcji, które w drugiej połowie nie pozwalały mi oderwać się od czytania.

Lothar zmierza od Ryton, gdzie władzę sprawuje kobieta, lady Elena. Pani na zamku zostaje pojmana i zhańbiona przez jednego z wojowników, który uważa, że ma do niej prawo, czym wystawia się na gniew swojego wodza. Lothar przejmuje władzę w Ryton.
Elena boi się mężczyzny, który wygląda jak diabeł: Ciemne długie włosy, czarne oczy, twarz i całe ciało poorane bliznami. Jednak z każdym dniem lęk słabnie, ustępując miejsca innym uczuciom.
Pewnego dnia, pod nieobecność Lothara, Elena staje w obronie służącej, Duli, którą jeden z Sasów chciał zgwałcić. Broniąc się, Dula rani napastnika. Kobiety w panice uciekają do lasu i wpadają w ręce grasującej tam bandy. Dowódca uprowadza Elenę, a pobitą Dulę zostawia na pożarcie dzikim zwierzętom. Lothar wyrusza na ratunek swojej brance.
Czy miłość i przeznaczenie pokonają zło i chciwość? Czy dwa tak różne światy mogą stworzyć jeden wspólny?

Niestety miałam pewnego rodzaju problem z wgryzieniem się w fabułę. Od razu podkreślę, że nie jest to atak w stronę autorki, ponieważ Wolf w genialny sposób oddała realia, w których działa się ta historia, ale wracając do tematu... Jak pewnie wiecie, kiedyś kobiety były traktowane zbyt przedmiotowo, nikt nie przejmował się ich uczuciami i mężczyźni traktowali je jak swoje zabawki erotyczne. Niestety przez scenę z Eleną, podczas której w dość brutalny sposób straciła dziewictwo, miałam ochotę odłożyć książkę na półkę. Owszem zrobiłam sobie półgodziną przerwę by pozbierać myśli, jednak później - z każdym kolejnym rozdziałem - zaczynałam rozumieć przesłanie tego tytułu.

Jak już wspomniałam, pani Ania po raz kolejny w bardzo dobry sposób oddała realia, w których została obsadzona fabuła tego tytułu. Sam sposób zachowania bohaterów, czy też ich stroje, bądź sposób mówienia był miodem na moje uszy. Po raz kolejny autorka nie zawiodła mnie w tej kwestii, za co bardzo jej dziękuję.

Skoro „Barbarzyńca” jest romansem średniowiecznym nie mogło tutaj zabraknąć scen walki. Może nie dostałam tutaj scen, w których krew lała się strumieniami, to jednak Wolf zaserwowała nam kilka fragmentów, przez które Wasze serce zabije szybciej (ze strachu o życie któregoś z bohaterów oczywiście).

Natomiast jeśli chodzi o akcję to powiem Wam, że początek - jak dla mnie - był odrobinkę aż nadto powolny, jednak w drugiej połowie nastąpił przełom. Poznajemy coraz więcej informacji na temat otoczenia plemienia Eleny oraz jej wrogów, którzy tylko czekają by podbić jej ziemię. W pewnym momencie nastąpiło tyle zwrotów akcji, że nie potrafiłam przestać czytać, przez co zerwałam dla tej książki nockę - czego oczywiście nie żałuję.

I na koniec kilka słów o naszych bohaterach - Elenie oraz Lotherze. (Swoją drogą bardzo piękne imiona.) On był bezwzględnym, okrutnym mężczyzną, jednak w imię miłości był w stanie zmienić swoją osobę, a nawet stracić życie. Ona również była niczego sobie - Elena to kobieta z klasą, która kieruje się zasadami oraz honorem, a dla bezpieczeństwa swoich poddanych jest w stanie pozwolić by ją upodlono. Sama relacja, która połączyła tę dwójkę była wprost przeurocza - mamy tutaj relację hate-love, która po pewnym czasie doprowadza do czegoś pięknego - zakończenia, którego Wam nie zdradzę, jednak ostrzegę przed wzruszeniem, dlatego warto podczas czytania „Barbarzyńcy” mieć przy sobie chusteczki.

Czy książkę polecam? Jeśli szukasz odskoczni od współczesnych romansów i pragniesz cofnąć się kilkanaście wieków wstecz, to najnowsza książka Anny Wolf jest pozycją idealną dla Ciebie. „Barbarzyńca” to nie tylko ociekający miłością romans, ale również historia, która samym zakończeniem przyprawi Cię o dreszcze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Źródła Wełtawy" Petra Klabouchova

  Sięgacie po książki czeskich autorów? Ja niestety nie miałam do tej pory okazji, jednak kiedy tylko otrzymałam propozycję współpracy od Wydawnictwa Afera oraz dowiedziałam się, że w tym kryminale czeka na mnie wątek archiwistyczny - wiedziałam, że nadszedł ten moment, by sięgnąć po literaturę autorstwa naszych sąsiadów. ZARYS FABUŁY Surowa zima w lasach Szumawy. Przerażające znalezisko wstrząsa mieszkańcami pobliskich wsi. Ciało ubranej w obozowy pasiak trzynastolatki leży na pustkowiu, jakby wypluła je któraś z okolicznych gór. Terezka Velková, wzorowa uczennica, dobre dziecko. Skąd się tam wzięła? Dlaczego była tak ubrana? Sprawa jest łakomym kąskiem nie tylko dla brukowców, ale też dla prowincjonalnego komisarza, który widzi w niej szansę na ratowanie swojego dobrego imienia. Śledztwo budzi w miejscowej ludności wspomnienia dawnych krzywd, a w jego trakcie wychodzą na jaw zadziwiające fakty o tajnym obozie jenieckim, działającym kiedyś w głębi parku narodowego, przy samych źródłac

"Zaufaj mi" Jennifer L. Armentrout

  „ Czy chłopak, który uwielbia imprezować, grać w Call of Duty i oglądać w telewizji sporty walki może mieć duszę wrażliwca? ” „Zaufaj mi” autorstwa Jennifer L. Armentrout (autorkę m.in. cyklu Krew i Popiół) to druga część serii Zaczekaj na mnie, w której to poznajemy od nowa historię Avery oraz Camerona, jednak z męskiej perspektywy... Jak oceniam to spotkanie? Z jednej strony dobrze, jednak z drugiej czułam pewne dejavu, jednak o tym za chwilę ;) Cameron przywykł do tego, że zawsze dostaje to, czego chce. Spojrzenie jego błękitnych jak ocean oczu potrafi stopić lód w sercu każdej dziewczyny. Każdej, tylko nie Avery. Spotykają się tuż przed zajęciami z astronomii. Avera jest zachwycająca – burza rudych loków, duże brązowe oczy - do tego nieco zagubiona, bardzo zadziorna… i całkowicie odporna na wdzięki Camerona. Chłopak nie zamierza się jednak poddać. Powodem wcale nie jest urażona męska duma. Po prostu nie potrafi wyrzucić z głowy intrygującej 19-latki. Postanawia zrobić wszystko, b

"Pochłonięte" Martyna Bielska

  ” Demony mrocznej przeszłości Białegostoku wracają, by upomnieć się o tych, o których nikt nie chce pamiętać… ”   „ Pochłonięte ” autorstwa Martyny Bielskiej  to bardzo dobry kryminał, który totalnie mnie rozłożył - jak wiecie, od debiutów nie wymagam zbyt wiele, jedna k ta okładka, jak i działające na wyobraźnie opisy, czy dobrze przedstawiona praca śledczych zrobiło swoje... Lubicie historie, w których napięcie budowane jest z każda kolejną stroną? Jeśli tak, zapraszam na recenzję! Białystok, początek pandemii. Choć wszyscy pochowali się w domach w strachu przed zarazą, nie oznacza to, że na ulicach zrobiło się bezpieczne. Wręcz przeciwnie, to wymarzony czas na zabijanie. Dla prokuratora Narwiańskiego właśnie zaczyna się najtrudniejszy rozdział w jego dotychczasowym życiu zawodowym. Odnalezione przypadkowo zwłoki młodej kobiety, zabarwione na jaskrawy róż, są początkiem wyrachowanej gry mordercy z organami ścigania. Gry, w której każde kolejne ciało naprowadza na trop najmroczniejs