Dzień dobry,
Dzisiaj
recenzja kolejnej książki ze śliczną okładką. Mowa tutaj o nowości od
Layla Wheldon pt. „Anioł łez. Podcięte skrzydła”. Nie wiem czy to wstyd
się przyznać, ale do tej pory nie znałam pióra tej autorki i była to
moja pierwsza styczność z jej twórczością, ale czy było ono udane? O tym
za chwilkę :)
Najpierw tradycyjnie fabuła:
Główną bohaterką
jest Diana, której rodzice zginęli podczas zamachu terrorystycznego 11
września 2001 roku, na World Trade Center. Dziewczyna razem ze swoim
starszym bratem, trafia do rodziny zastępczej, która niestety należy do
specyficznych rodzin.... Zamiast bezpieczeństwo, nowe miejsce zapewnia
jej przemoc, czy zakaz mycia w ciepłej wodzie. Sprawy nie ułatwia
również fakt, że jej nowi rodzice są fanatykami religijnymi i zmuszą
swoje dzieci do częstych modlitw. Dziewczyna marzy o swoich osiemnastych
urodzinach, kiedy to będzie mogła uciec z tego domu, by znaleźć swoje
miejsce na ziemi i stać się lepszą wersją siebie. Jednak los uśmiecha
się do niej szybciej. Poznaje Daniela, chłopaka swoich marzeń, który
pomaga jej zdobyć pewność siebie i cieszyć się z małych rzeczy. Niestety
by nie było zbyt kolorowo, Daniel ma swój pewien sekret... Co ukrywa
chłopak i czy ich miłość sobie z tym poradzi? Zapraszam do lektury :)
Niestety
mam mieszane uczucia do tej książki... Na początku byłam nią
zachwycona, jednak pod koniec coś się zmieniło. Niestety zakończenie nie
do końca mnie kupiło, przez co mój zachwyt pękł jak mydlana bańka.
Kolejnym elementem, który nie do końca przypadł mi do gustu jest relacja
między Danielem i Dianą. Rozwinęła
się ona tak szybko, przez co miałam wrażenie, że była odrobinę
wyimaginowana, jednak mogę się mylić, jeśli ktoś uważa inaczej -
przepraszam, każdy ma prawo do swojej opinii.
Jednak „Anioł łez” nie zawiera samych wad, ma też kilka plusów, przez co nie przekreśliłam tej historii na samym jej końcu. Na początku wspomnę o Danielu i wątku tajemnicy. To głównie on zachęcił mnie do zapoznania się z tą historią i to przez niego nie potrafiłam oderwać się od czytania. Mogę Wam obiecać, że jego osoba zapewni Wam wiele emocji.
Bardzo spodobał mi
się sposób, w jaki autorka udowodniła, że miłość dodaje nam skrzydeł. Na
początku poznaliśmy Dianę jako nieśmiałą nastolatkę, która ma problem z
nawiązywaniem nowych znajomości. Jednak kiedy poznaje chłopaka zaczyna
się zmieniać i staje się bardziej pewna siebie. Co tu dużo mówić, Daniel
stworzył od podstaw nową, lepszą Dianę.
Bardzo ciekawym zabiegiem
było poprowadzenie historii z kilku perspektyw, dzięki czemu mogłam
obiektywniej spojrzeć na niektóre wydarzenia. Brawa również za styl
autorki, dzięki czemu książkę pochłonęłam szybko i nie miałam problemu z
czytaniem.
Szczerze, po tytule oraz opisie liczyłam na lekką
powieść, ale to zaserwowała mi pisarka jest czymś zupełnie innym.
Liczyłam na słodką historię, jednak dostałam słodko-gorzką prozę życia i
momentami było mi strasznie szkoda Diany.
Czy książkę polecam?
Polecam ją głównie nastolatkom oraz młodym dorosłym, oczywiście jest to
książka dla wszystkich, jednak jak dla mnie, bardziej trafi w te
pierwsze grupy wiekowe. „Anioł łez. Podcięte skrzydła” to historia o
przyjaźni, miłości, pierwszych, poważnych decyzjach, które da Wam dużo
do myślenia.
Kto z Was czytał? Jak wrażenia? A kto dopiero zamierza? Zapraszam do komentowania🤓
Miłego dnia💕
Komentarze
Prześlij komentarz