„Prawdziwa historia morderczej obsesji i tajemnic skrywanych przed najbliższymi...”
„Mąż, ojciec, dusiciel” autorstwa Ryana Green to już (o ile mnie pamięć nie myli) piąta części serii true crime, w której to autor rozkłada nam na czynniki pierwsze portery seryjnych morderców, których czyny wywróciły świat do góry nogami. Tym razem autor na celownik wybrał sobie Herba Baumeistera, który brutalnie wykorzystywał ciała swoich ofiar do spełnienia swoich cielesnych potrzeb, a następnie bez najmniejszych skrupułów pozbawiał je życia.
Jesienią 1994 roku bawiący się w porośniętej drzewami części rodzinnej posiadłości trzynastoletni chłopiec natknął się na częściowo zwęglone ludzkie kości. Jego matka, Julie, uwierzyła w wyjaśnienia męża, Herba, że szkielet miał być pomocą naukową nieżyjącego już ojca anestezjologa. Herb Baumeister nie wiedział, co zrobić z kośćmi, więc zakopał je w ogrodzie na tyłach domu.
Od tego czasu Herb coraz częściej dziwacznie się zachowywał. Kiedy wyjechał na wakacje, żona zezwoliła policji na wejście na teren posesji. W trakcie trwającego dziesięć dni przeszukania śledczy znaleźli tam szczątki ciał jedenastu ofiar. Po upublicznieniu informacji na temat odkrycia na Fox Hollow Farm Herb nagle zniknął.
Herbowi Baumeisterowi przypisano w następnych latach zabójstwo co najmniej dziesięciu kolejnych mężczyzn. Wiele wskazuje, że to nie wszystkie jego ofiary... Jak to możliwe, że wiódł jednocześnie zwykłe rodzinne życie?
Przyznam, że z każdym kolejnym tomem, ta seria powoduje we mnie jeszcze większy strach przed nieznajomymi. Postać Herba dosłownie rozłożyła mnie na łopatki - do tej pory trudno jest mi pojąć jakim cudem udało mu się być z jednej strony kochającym mężem oraz ojcem, a z drugiej być potworem, który zabijał z zimną krwią.
W moim odczuciu „Mąż, ojciec, dusiciel” jest najbardziej przerażającą częścią tej serii... Po prostu nie potrafię zrozumieć, jakim cudem, Herb poradził sobie tak dobrze z prowadzeniem drugiego życia w taki sposób, by nikt się o nim nie dowiedział.
Po raz kolejny autor przygotował dla nas dogłębną analizę psychologiczną seryjnego mordercy - zaczynając od jego dzieciństwa, w którym to jego ciemna strona dawała już o sobie znać, a kończąc na wydarzeniu, którego nie potrafię zdzierżyć. (Ja sama nie znoszę spojlerów, więc nie powiem Wam jak kończy się historia tego mężczyzny.)
Czy książkę polecam? Chyba nadal nie potrafię wyjść z szoku, iż ta historia miała miejsce w prawdziwym życiu. Nie sądziłam, ze jakakolwiek historia true crime spowoduje we mnie tak wiele emocji - uwierzycie, że uroniłam nawet kilka łez w trakcie czytania tej książki? Nie sądziłam, że jakikolwiek pisarz jest w stanie tego dokonać...
PS. Jak zawsze przy recenzji jakiekolwiek tomu tej serii podkreślam, że jest to pozycja dla czytelników o mocnych nerwach, dlatego jeśli jesteś zbyt wrażliwy/a na cierpienia innych czy sceny przemocy, przemyśl kilka razy, czy na pewno jesteś gotowy na tą przygodę.
”Naszym najważniejszym pytaniem jest: jak to możliwe, że on nas kochał, a zrobił to, co zrobił? Nasze szczęście już nigdy nie powróci.” - Julie Baumeister
Komentarze
Prześlij komentarz