„Klub i bracia to wszystko, czego chce Saint, tak mu się wydaje, dopóki nie poznał jej…”
„Saint” autorstwa Any Wolf to już kolejny tom serii Storm Riders MC. (Jeśli nie słyszałeś/aś wcześniej o tej serii, to jedyne, co musisz wiedzieć to to, że każdy tom tego cyklu opowiada o losach innego motocyklisty, których nie da się nie kochać.) Może i jest to już piąty tom, to jednak autorka nadal trzyma poziom i przygotowała dla nas historię, która zapewni nam tyle samo emocji, co poprzednie części. Jedynym elementem, którego było zdecydowanie więcej to zwroty akcji, na które nie byłam gotowa - słowo, Wolf czasami zapodała takie „bomby”, które sprawiły, że musiałam przerwać czytanie, by zrozumieć, co właśnie się wydarzyło.
Saint dawno temu podjął decyzję, że już nigdy nie zwiąże się z nikim na stałe. Przygodny seks to wszystko, czego mu potrzeba. Tak właśnie poznaje Hazel. Jednak przybierająca na sile wojna klubów sprawia, że pewnego dnia w tragicznych okolicznościach kobieta trafia do siedziby Storm Riders MC. W obawie o życie dziewczyny, Saint postanawia objąć ją opieką.
Wbrew rozsądkowi oraz złożonym obietnicom, Saint robi wszystko, żeby Hazel z nim została. Tylko, że ona ma zupełnie inny plan na życie. Sytuacja znacznie się komplikuje, kiedy wychodzą na jaw jej powiązania z wrogim gangiem motocyklowym, który jest w stanie posunąć się do wszystkiego, żeby osiągnąć swój cel.
Jak potoczy się historia Hazel i Sainta? Czy tych dwoje dojdzie do porozumienia i da sobie drugą szansę?
Uwielbiam sięgać po tę serię głównie dlatego, że mam możliwość sprawdzenia co dzieje się u bohaterów poprzednich części - nie ukrywam strasznie za nimi tęsknie. Może i każdy z nich niezmiernie mnie irytuje, to jednak kocham tych wariatów.
Wiem, że pewnie mówiłam to już kilka razy, ale Anna Wolf bardzo dobrze poradziła sobie z przedstawieniem świata motocyklistów. Dlatego też przygotujcie się na liczne wulgaryzmy, które dla wielu z Was mogą okazać się trudnym orzechem do zgryzienia...
Ta książka wręcz kipi od nadmiaru akcji, która rozwija się bardzo szybko, tak samo uczucie głównych bohaterów. „Saint” jest tym tytułem, który obfituje w częste zwroty akcji, przez które momentami musiałam odłożyć książkę i poukładać w głowie wydarzenia, które się przed chwilą wydarzyły. Co tu dużo mówić, akcja tej książki pędzi niczym rozpędzony motocykl, a z każdym kolejnym rozdziałem mamy coraz więcej pytań w głowie, na które zbyt szybko nie uzyskamy odpowiedzi.
Anna Wolf posługuje się przyjemnym dla oka stylem pisania, który sprawia, że jej książki połykam za jednym zamachem. Do tej pory zastanawiam się jakim cudem autorce się to udaje, ale za każdym razem, jak zaczynam czytać jej powieści, mija dosłownie chwila i jestem na ostatniej stronie - historie spod jej pióra czytają się same!
Czy książkę polecam? „Saint” to kolejny romans z motocyklowym klimatem oraz mężczyznami, którzy skradną Wasze serca. Tym razem Wolf przygotowała dla nas bohaterów o mocnych charakterach - czy ich historia będzie miała happy end? Tego już musicie dowiedzieć się sami ;)
Komentarze
Prześlij komentarz