„Riley Thorn i martwy sąsiad” autorstwa Lucy Score było moją trzecią stycznością z tą autorką, która była równie udana jak poprzednie. Uwielbiam tę autorkę za przyjemny dla oka styl pisania oraz bohaterów, którzy zawsze chwytają mnie za serce oraz nie pozwalają zbyt szybko o sobie zapomnieć. Najnowsza książka Score to prawdziwa bomba emocji, czemu? Dostaniecie tutaj kilka gatunków: komedię, romans, kryminał, a do tego wątek paranormalny. Czy takie połączenie mnie kupiło? Oczywiście, że tak! Riley Thorn nie ma łatwego życia. Jej były mąż pozostawił ją bez grosza, do tego straciła pracę, którą uwielbiała. Musicie wiedzieć, że nasza bohaterka nie jest do końca „normalna” - potrafi słyszeć cudze myśli albo głosy zmarłych osób. Jej zwariowane i tak już życie komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy w jej życiu pojawia się on Nick Santiago - prywatny detektyw. Ich losy stykają się w dość niespotykanym momencie - on odstał zlecenie, by znaleźć sąsiada, który dziwnym trafem zostaje zamordowa