„Trudno o bardziej skutecznego mordercę niż wprawny chirurg...”
„Śmierć, która cię ocali” autorstwa Jack Jordan to powieść z gatunki thriller psychologiczny, dla którego w zupełności straciłam głowę. Nie sądziłam, że istnieje jeszcze thriller, który zaskoczy mnie tak mocno jak ten. Są tutaj fani thrillerów psychologicznych? Jeśli tak - koniecznie zapisujcie ten tytuł!
Mój syn został porwany. Teraz muszę dokonać wyboru. Albo mój pacjent nie przeżyje operacji, albo już nigdy nie zobaczę mojego dziecka.
Na stole operacyjnym leży człowiek. Jako chirurg mam za zadanie go uratować. Jako matka wiem, że muszę go zabić. Ktoś mógłby pomyśleć, że jestem potworem. Ale mam tylko jedno wyjście. Nikt nie może odkryć, że popełniłam morderstwo. W przeciwnym razie mój syn umrze. Uratowałam wiele osób. Czy odważysz się powierzyć mi swoje życie? Czy miłość do dziecka i pragnienie chronienia go za wszelką cenę mogą być usprawiedliwieniem dla zbrodni?
Zaintrygowani? Zgaduję, że tak. Ta historia kupiła mnie już po pierwszym rozdziale. Co tu dużo mówić, autor się ze mną nie patyczkował i już od samego początku zaserwował mi fragment, po którym nie potrafiłam oderwać się od lektury. Ta historia wciągnęła mnie już po pierwszym telefonie do doktor Anny, w którym to dowiedziała się, że musi dokonać wyboru: pacjent albo jej dziecko. Trudny orzech do zgryzienia, co nie?
Całą historię poznajemy z wizji trzech kobiet: Anny (kardiochirurg), Margot (jej asystentka) oraz Rachel (policjantka prowadząca śledztwo). Na pierwszy rzut oka wydaje się, że te kobiety nic ze sobą nie łączy, jednak później (im więcej stron przeczytacie) spostrzeżecie, że każda z nich została postawiona pod ścianą, co zmusza je do podjęcia pewnych decyzji, które będą mieć decydujący wpływ na ich życie. Czy podejmą one mądre decyzje, czy jednak emocje wezmą górę? Tego już musicie dowiedzieć się sami.
Jordan bardzo dobrze poradził sobie z przelaniem na kartki papieru emocji swoich bohaterów. Kiedy w książce miała miejsce decydująca operacja, czułam razem z Anną strach, a nawet w pewnym momencie poczułam, jak na moim czole pojawiają się krople potu. Tak bardzo emocjonującego thrillera nie miałam okazji jeszcze czytać!
Na koniec kilka słów o zakończeniu, które jest jednym słowem genialne. Takiego obrotu spraw kompletnie się nie spodziewałam... Tak jak teraz sobie myślę, w połowie tej historii Jack pokazał mi, że stać go na wiele i bardzo dobrze radzi sobie z zaskoczeniem czytelnika, jednak nie sądziłam, że finał tej książki powali mnie na kolana.
Czy książkę polecam? Zdecydowanie tak! „Śmierć, która cię ocali” kupiła mnie bardzo dobrymi postaciami, dobrze rozbudowaną intrygą oraz napięciem, które trzymało mnie aż do ostatniej strony. Śmiało sięgnijcie po ten tytuł, nie zawiedziecie się.
Komentarze
Prześlij komentarz