„Umysł to labirynt bez wyjścia. Co zrobisz, by się z niego uwolnić?”
„Obudź mnie zanim umrę” autorstwa Aleksandry Jonasz, stanowi pierwszy tom trylogii o tym samym tytule. Niektórzy z Was pewnie wiedzą, że kilka dni temu odbyła się premiera ostatniego tomu tej serii - kiedyś o niej słyszałam, jednak nie miałam czasu się za nią zabrać, jednak dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res mam możliwość zrecenzowania dla Was wszystkich trzech części. To jak, gotowi na nową recenzję? :)
Opinią publiczną w Chicago wstrząsa seria bestialskich zbrodni. Zagadkowy rytuał mordercy, który myje, ubiera i perfumuje swoje ofiary, po czym pozostawia je w pozornie przypadkowych miejscach, nie daje spokoju młodej detektyw, Rosalie Evans. Bezsenne noce spędzone na analizowaniu każdej najdrobniejszej poszlaki, poranki w samochodzie z mocną kawą, ściana zapełniona fotografiami ofiar, butelki po antydepresantach i szklanki z wódką – oto jej codzienność. Prawdziwy koszmar rozpocznie się jednak wtedy, gdy kobieta zda sobie sprawę, że krwawe wizje w jej umyśle stają się rzeczywistością...
Może zacznę od tego, że bardzo zaskoczyła mnie objętość tej części. Nie wiem czemu, po opisie sądziłam, że będzie to gruba powieść, której lektura zajmie mi kilka dni - zamiast niej dostałam bardzo malutką „książeczkę”, którą przeczytałam przy dwóch kubkach gorącej herbaty.
„Obudź mnie zanim umrę” to idealny tytuł do przeczytania za jednym zamachem. I nie jest tego przyczyną tylko i wyłącznie wymiar tej pozycji, czy też wielkość czcionki, ale również styl autorki. Nie wiem czy wiecie, ale jest to debiut tej młodej dziewczyny, który zaliczam do udanych. Podczas czytania dało się wyczuć, że autorka ma już wypracowany swój styl pisania, który kupi wielu czytelników.
Może i tytułu ten ma niecałe 170 stron, to jednak w tej pozycji sporo się dzieje. Początek zaczął się zbyt niewinnie - nie mamy wielkiego boom, który trzyma nas aż do końca tej historii, to jednak Aleksandra potrafi zaciekawić swojego czytelnika.
Musze przyznać, że Jonasz w bardzo sprawny sposób poprowadziła całe śledztwo od początku do końca. Może i zakończenie spowodowało u mnie niedosyt i zabrakło mi zabawy z czytelnikiem w kotka i myszkę, to jednak z racji tego, że jest to debiut wyjątkowo przymknę na te wady oko. Bardzo się cieszę, że pod ręką mam kolejny tom przygód młodej detektyw Rosalie Evans - gdybym przeczytała ten tytuł niedługo po jego premierze, byłabym zła na autorkę, że muszę czekać na dalszy ciąg.
Czy książkę polecam? Lubicie sięgać po thrillery psychologiczne, w których występuje dużo tajemnic i poleje się krew? Jeśli tak, to trylogia Aleksandry Jonasz jest pozycją obowiązkową dla Ciebie! Może i momentami brakowało mi bardziej dogłębnych portretów psychologicznych bohaterów oraz bardziej mrocznych opisów zbrodni, to uważam, że warto dać szansę tej książce, ponieważ jest tego warta.
Komentarze
Prześlij komentarz