„Jest zawodowcem, ale to zlecenia wymaga od niego o wiele za dużo...”
„Prywatny
szofer” autorstwa Caroline Angel, stanowi połączenie romansu z nutką
sensacji. Była to moja pierwsza styczność z warsztatem tej pani, dlatego
też przed rozpoczęciem tej książki miałam pewne obawy. Dokładnie bałam
się trzech rzeczy:
1) że romans zacznie grać pierwsze skrzypce, przez co wątek akcji zejdzie na drugi plan,
2) że język autorki będzie zbyt wulgarny, a sceny pomiędzy bohaterami zbyt mocne,
3) że główna bohaterka będzie typową pustą oraz bogatą lalą, która ma wszystko podane pod nos.
Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne, ponieważ:
1) wątek romansu występuje, jednak jest on momentami tłem dla jednego wątku, o którym opowiem za chwilkę,
2) autorka ma świetny oraz delikatny styl pisania, dzięki czemu nie męczyłam się w czasie czytania, a ilość scen jest znikoma,
3) może Evie na pierwszy rzut oka wydawała się bananowym dzieckiem, jednak po przeczytaniu kilku stron zmieniłam o niej zdanie.
Tym
razem do sięgnięcia po ten tytuł zachęcił mnie opis wydawniczy książki,
który zapowiadał dobrą powieść, ale czy tak było? Dowiecie się za
chwilkę :)
Poznajcie Evie Callman - dziewczynę, która ma wszystko
czego zapragnie. Jej spokój zaczyna zakłócać tajemniczy stalker, który z
każdym kolejnym listem staje się coraz bardziej obsesyjny... Evie
dostaje nowego szofera - Jacoba, który szybko dostrzega, że za zasłoną
arogancji kryje się potrzebująca pomocy, zagubiona dziewczyna. I tylko
on może jej tej pomocy udzielić... Jak zakończy się ta historia? Kim
jest tajemniczy prześladowca? Czy spełni swoje groźby?
„Prywatny szofer” to totalnie nieprzewidywalna historia! Powieść ta porwała mnie już po pierwszym rozdziale. Angel doskonale wie w jakim momencie należy zakończyć rozdział by zmusić swojego czytelnika do dalszej lektury.
Jeśli obawiacie się, że przez całą lekturę będziecie czuć ciarki, mogę Was uspokoić - w książce występują również elementy humorystyczne, które na pewien czas rozluźniają atmosferę.
Caroline Angel doskonale wie w jaki sposób zapewnić swojemu czytelnikowi dużą dawkę emocji - poza ciągłym stresem, czy śmiechem, czułam również gniew... Zwłaszcza kiedy w fabule pojawiał się niejaki Eric... facet ma szczęście, że nie może mnie spotkać, ponieważ najchętniej kopnęłabym go w krocze... tacy mężczyźni powinni być paleni na stosie!
Czy książkę polecam? „Prywatny szofer” to słodka historia, ale z lekkim pazurem. Jest to idealna pozycja dla fanów romansów oraz lekkich kryminałów. Jeśli zastanawiacie się nad kupnem tej powieści, to śmiało możecie ją zamawiać - zapewni Wam ona wiele rozrywki na kilka godzin.
Komentarze
Prześlij komentarz