„Pod wpływem jego spojrzenia moje serce zaczyna szybciej bić...”
Dzień dobry,
Dzień dobry,
Dzisiaj
przychodzę do Was z recenzją dość nietypowej książki... Dlaczego
nietypowej? Ponieważ nie sadziłam, że jakaś książka jest w stanie
roztopić moje serce, tak jak ten romans! Było to moje pierwsze spotkanie
z twórczością Kylie Scott - jeśli inne jej powieści mają tyle ciepła co
„Druga szansa”, to chętnie je przeczytam! W książce tej znajdziecie
motyw drugiej szansy (jak mówi sam tytuł), ale i kilka fragmentów
mówiących o wybaczaniu, czy też przyznanie się do błędu.
Poznajcie historię Clementine - dwudziestopięcioletniej dziewczyny, która w wyniku brutalnego ataku traci pamięć. Kobieta pragnie dowiedzieć się, kim była i dlaczego dokonywała takich, a nie innych życiowych wyborów. W tym właśnie celu udaje się do salonu tatuażu, w którym pracuje jej były - Ed Larsen. Niestety chłopak nie jest ucieszony na widok dziewczyny. Po czasie wychodzi na jaw, że kilka chwil przed wypadkiem, dziewczyna złamała chłopakowi serce i z nim zerwała. Czy Clem odzyska pamięć i uda się jej odbudować relację z Eddem? Czy jednak powinni się rozstać na dobre? A może ich miłość zasługuje na drugą szansę?
Na początku byłam dość sceptycznie nastawiona do całej historii, jednak czym więcej stron przeczytałam, tym bardziej czułam jak moje serce zaczyna topnieć z nadmiaru emocji! Zgłosiłam się do recenzji tej powieści z jednego powodu: opis wydawniczy książki strasznie przypominał mi mój ulubiony film, do którego często wracam ( I że Cię nie opuszczę) oraz jedną z książek Colleen Hoover „Never Never”. Pomimo, że obie wymienione pozycje zawierają wątek utraty pamięci, to jednak w „Drugiej szansie” spodobał mi się fakt przybliżenia czytelnikowi tematu amnezji. Ciekawym zabiegiem okazała się narracja, ponieważ całą historię poznajemy z wizji Clementine i razem z nią poznajemy jej przeszłość.
Poznajcie historię Clementine - dwudziestopięcioletniej dziewczyny, która w wyniku brutalnego ataku traci pamięć. Kobieta pragnie dowiedzieć się, kim była i dlaczego dokonywała takich, a nie innych życiowych wyborów. W tym właśnie celu udaje się do salonu tatuażu, w którym pracuje jej były - Ed Larsen. Niestety chłopak nie jest ucieszony na widok dziewczyny. Po czasie wychodzi na jaw, że kilka chwil przed wypadkiem, dziewczyna złamała chłopakowi serce i z nim zerwała. Czy Clem odzyska pamięć i uda się jej odbudować relację z Eddem? Czy jednak powinni się rozstać na dobre? A może ich miłość zasługuje na drugą szansę?
Na początku byłam dość sceptycznie nastawiona do całej historii, jednak czym więcej stron przeczytałam, tym bardziej czułam jak moje serce zaczyna topnieć z nadmiaru emocji! Zgłosiłam się do recenzji tej powieści z jednego powodu: opis wydawniczy książki strasznie przypominał mi mój ulubiony film, do którego często wracam ( I że Cię nie opuszczę) oraz jedną z książek Colleen Hoover „Never Never”. Pomimo, że obie wymienione pozycje zawierają wątek utraty pamięci, to jednak w „Drugiej szansie” spodobał mi się fakt przybliżenia czytelnikowi tematu amnezji. Ciekawym zabiegiem okazała się narracja, ponieważ całą historię poznajemy z wizji Clementine i razem z nią poznajemy jej przeszłość.
Jak już jesteśmy w temacie Clem, to strasznie spodobała mi się jej przemiana. Z zakompleksionej, cichej dziewczyny zmieniła się w pewną siebie, niebojącą się mówić co myśli kobietę. Nie zmienia to jednak faktu, że jej osoba momentami dość mocno mnie irytowała, czasami miałam ochotę nią potrząsnąć i prosić by się ogarnęła. Jeśli chodzi o jej relację z Eddem, to bardzo spodobał mi się fakt, że pomimo zerwania, chłopak jej nie przekreślił i oboje postanowi poznać siebie na nowo. Bardzo miło było mi towarzyszyć kiedy ich uczucie odradzało się na nowo. Aż do tej pory robi mi się cieplutko na serduszku jak o nich pomyślę. No nie spodziewałam się, że jakaś książka sprawi, że poczuję się jak nastolatka :)
Czy książkę polecam? „Druga szansa” jest strasznie delikatną i czułą historią, idealną na jeden wieczór, przy lampce dobrego wina. Pomimo, że bez czytania da się domyśleć jak zakończy się ta historia, to jednak chce się ją czytać dalej. Bardzo przyjemnie czytało mi się tę książkę i bardzo dziękuję autorce za akcję, która została wplątana na sam koniec, dzięki czemu nie mogłam się nudzić przy tej lekturze!
Kto z Was czytał? Jak wrażenia? A kto dopiero zamierza?🤓
Miłego dnia💕
Komentarze
Prześlij komentarz