- 🎉RECENZJA PRZEDPREMIEROWA 🎉
Dzień dobry,
Dzisiaj przybliżę Wam jedną z nowości od Wydawnictwa Videograf. Mowa tutaj o książce Pani Eli Downarowicz, która nosi tytuł „Aleksandra”. Bardzo zaintrygował mnie tytuł oraz okładka tej powieści, więc bez zastanowienie zgłosiłam się do jej zrecenzowania i czy żałuję? Zdecydowanie nie! Na początku sądziłam, że będzie to zwykła książka, którą przeczytam w dwa wieczory i szybko o niej zapomnę... Nie mogłam się bardziej mylić! „Aleksandra” to lektura, która da Wam do myślenia i poruszy Wasze serca!
O czym jest ta książka?
Nasza główna bohaterka - Ola, zakochuje się w swoim świeżo upieczonym szwagrze... Aby zapomnieć o tym zauroczeniu, postanawia wyjechać na roczną misję do Afryki. To miał być zwykły wyjazd, jednak życie lubi zaskakiwać. Aleksandra poznaje Wiktora, który pomoże jej odnaleźć wiarę w mężczyzn. Niestety los czasami bywa przewrotny i w życiu kobiety dochodzi do kolejnej tragedii... Co takiego wydarzyło się podczas jej pobytu w Afryce? Co popchnie Olę na dach wieżowca, by na nim zakończyła swoje życie? Czy rodzina pomoże jej przetrwać trudny okres w jej życiu? Tego już musicie dowiedzieć się sami, bo i tak za dużo już Wam powiedziałam :)
Historia Aleksandry zmusiła mnie do głębokich refleksji, zaraz po skończeniu ostatniego rozdziału... Autorka poruszyła kilka ważnych wątków, przez które nie da się przejść obojętnie obok tej pozycji. Pani Ela udowodniła w swojej książce, że zawsze trzeba mięć nadzieję, która jak wiemy umiera ostatnia! Chętnie powiedziałabym jakie problemy poruszyła pisarka, ale nie chcę Wam psuć fabuły... Jedyne co mogę Wam powiedzieć, to fakt, że szybko o niej nie zapomnicie.Jeśli chodzi o bohaterów, to najbardziej polubiłam tytułową bohaterkę. Ola promieniowała wręcz dobrocią, przez którą połączyła nas wyjątkowa więź. Zdaje sobie sprawę jak to brzmi, ale podczas czytania miałam wrażenie, jakbym wcześniej ją znała. Do tej pory podziwiam ją za jej wytrwałość, owszem miała chwilę słabości i chciała się zabić, ale nie oszukujmy się człowiek ma swoje granice. Jestem zaskoczona jak Ola dała radę wytrzymać tyle cierpienia, które zgotował jej los. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o jej matce, którą wręcz znienawidziłam! Nie wiem jak takie osoby jak ona nadal stąpają po naszej planecie... No miałam ochotę ją udusić lub potrząsnąć by w końcu się ogarnęła - nieznośna z niej kobieta!
Czy książkę polecam? Zdecydowanie tak! „Aleksandra” to niezapomniana powieść, do której warto sięgnąć, by przemyśleć niektóre sprawy w naszym życiu. Mogę Was zapewnić, że zakończenie bardzo Was zaskoczy, i tak jak ja, będziecie się zastanawiać co takiego się właśnie wydarzyło.
I na koniec jedna rada: Podczas czytania miejcie pod ręką chusteczki - nie raz będą Wam potrzebne!
Komentarze
Prześlij komentarz