Dzień dobry,
Ci
co śledzą mój profil od początku, mogą kojarzyć, że w moich pierwszych
postach pisałam dużo na temat książek jednej autorki. Mowa tutaj o
niejakiej Kathryn Croft - kojarzycie? Nawet jeśli nie kojarzycie, to nie
szkodzi, nie musicie nadrabiać poprzednich postów, bo nadal jest mi za
nie wstyd 😅 Ale wracając do autorki, po mojej ostatniej lekturze jej
książki („Powrót”) bardzo się zawiodłam i zastanawiałam się czy warto
czytać też kolejne trzy książki, których jeszcze nie mam. Jednak nie tak
dawno, podczas przeglądania Instagrama, zauważyłam, że Croft wydała
kolejną książkę. Bez namysłu postanawiałam dać pisarce drugą szansę i z
chęcią sięgnęłam po „Nie ten mąż”. Muszę Wam powiedzieć, że autorka mile
mnie zaskoczyła. Zamiast nudnej książki, dostałam jeden z dobrych
thrillerów psychologicznych.
O czym właściwie jest ta książka?
Głównymi bohaterkami tej historii są Sienna i Abby, które poznają się
podczas zajęć pilatesu. Abby wraz ze swoim mężem przeprowadziła się do
Londynu i nie znała tutaj nikogo. Nic więc dziwnego, że między kobietami
bardzo szybko rozwija się więź, która będzie miała swoje
konsekwencje...
Podczas jednego ze wspólnych wieczorów, Sienna wpada
na genialny pomysł. Proponuje przyjaciółce by na jedną noc zamieniły
się mężami. Spokojnie, kobieta zastrzega, by tej nocy nie doszło do
intymnych sytuacji między parami. Żeby tego było mało Greg - mąż Sienny
spędzi noc w domu Abby, a Rob u Sienny, plus będą spać w osobnych
pokojach. Niestety ilość wypitego alkoholu robi swoje i po tej nocy
bohaterowie już nie będą tacy sami.
Kilka dni po tym wydarzeniu Abby odwiedza Sienna, by poinformować ją o zaginięciu jej męża. Kobieta zaczyna podejrzewać swoją przyjaciółkę o zdradę. Czy kobiecie uda się odnaleźć męża? Jeśli tak, to czy Greg nadal żyje? Czy między Abby i mężczyzną doszło do czegoś więcej? Kto tak naprawdę jest ofiarą feralnej nocy?
Powiem tak, „Nie ten maż” należy do książek, które czyta się błyskawicznie! Jak zaczęłam ją czytać, to nie mogłam przestać. Chciałam jak najszybciej się dowiedzieć jakie jest rozwiązanie tej zagadki. Owszem na początku nie byłam zbytnio zachwycona tym dziełem, ponieważ strasznie przypominała mi książkę „Ta dziewczyna” i bałam się, że autorka napisała coś bardzo podobnego do niej. Jednak po ponad stu stronach musiałam zbierać szczękę z podłogi. Zapomniałam już jak Croft potrafi zwodzić czytelnika. Kiedy już sądziłam, że wszystko wiem i nic nie jest już mnie w stanie zaskoczyć, to pisarka wyciągnęła as z rękawa i pewne wątki odwróciła o sto osiemdziesiąt stopni! Akcja toczyła się bardzo szybko, przez co nie potrafiłam oderwać się od czytania i chciałam wiedzieć, czy Greg jednak się odnajdzie oraz co tak naprawdę ukrywał przed innymi ten bohater.
Niestety nie wiem czy ilość zwrotów akcji nie była przesadzona, (chodzi mi głównie o końcowe rozdziały). No tak, mówiłam, że akcji jest dość sporo, jednak czasami miałam wrażenie, że niektóre tajemnice są już wpychane na siłę, ponieważ - w czasie pisania - autorka chciała wykorzystać wszystko co wpadło jej do głowy.
Nim opowiem o zakończeniu, chcę wspomnieć kilka słów na temat narracji. Całą historię poznajemy z dwóch perspektyw - Abby i Sienny, co dała nam obiektywne spojrzenie na wszystkie wydarzenia. Autorka mile mnie zaskoczyła, bo - o ile dobrze pamiętam - narracje w poprzednich książkach były prowadzone w pierwszej osobie, to tutaj dostałam narrację trzecioosobową, co pokazuje, że autorka nadal się rozwija i bardzo mnie to cieszy.
Czy książkę polecam? Kathryn Croft doskonale
pokazała w tej książce, że kto od miecza wojuje ten od miecza ginie.
Niestety nie mogę rozwinąć tej myśli, bo zespojlerowałabym Wam kilka
wątków. Polecam tę książkę dla dwóch grup ludzi:
1)Dla tych którzy uwielbiają tajemnice oraz rodzinne intrygi, czy skandale,
2)Dla
czytelników, którzy znają twórczość Croft - po swojej ostatniej książce
autorka mocno się poprawiła i uwierzcie mi warto jednak dać jej drugą
szansę 😉
Kto z Was czytał? Jak wrażenia? A kto dopiero zamierza? A może znacie inne książki tej autorki? Zapraszam do komentowania🤓
Miłego dnia💕
Komentarze
Prześlij komentarz