Dzień dobry,
Dziś pokrótce opowiem Wam o
najnowszej książce Ruth Lillegraven pt., „Moja krew”. Od pewnego czasu
bardzo chciałabym pojechać do krajów skandynawskich i kiedy
dowiedziałam się, że akcja książki będzie odgrywać się w Norwegii
wiedziałam, że muszę ją mieć - czasami podczas czytania mogłam poczuć
klimat tego państwa i muszę się przyznać, że z niecierpliwieniem czekam
na zimę🙈 Ale wracając do książki, „Moja krew” jest to jeden z dobrych
thrillerów psychologicznych z zaskakującym zaskoczeniem. Ale zanim o nim
opowiem, kilka słów na temat fabuły...
Główną bohaterką książki
jest Clara Lofth, która zostaje nowym ministrem sprawiedliwości. Nowa
posada wymaga od kobiety dużo wyrzeczeń i narzuca na nią nowe obowiązki,
przez co trudno jej pogodzić pracę z byciem matką dwójki chłopców.
Clara, pomimo odpowiedzialnej pozycji, kategorycznie odmawia dodatkowej
ochrony dla siebie i swoich bliskich, co niestety będzie miało dla niej
niemiłe konsekwencje... Pewnego dnia, po powrocie z pracy zastaje
karteczkę z informacją, że ktoś wie o jej grzechach oraz uprowadził
bliźniaków. Kobieta robi wszystko by ich ocalić...
Czy kobiecie uda się odnaleźć swoje dzieci?
Jakie sekrety skrywa nowa pani minister sprawiedliwości?
Kto porwał dzieci Clary?
Dowiecie się sięgając po tę książkę!
Jeśli
chodzi o moje odczucia, to książka przypadła mi do gustu. Jeśli chodzi o
fabułę to muszę się przyznać, że momentami ziewałam z nudów - momentami
akcja rosła na sile i zawierała ciągłe zwroty akcji, ale czasami też
fabuła jak dla mnie wlokła się powoli.
Jeśli chodzi o momenty fabuły, które sprawiały, że nie
potrafiłam oderwać się od lektury - bardzo spodobała mi się ilość
zagadek, które zaserwowała autorka oraz to, że z każdym ich
rozwiązaniem, w mojej głowie pojawiały się kolejne pytania, na które
szukałam odpowiedzi - a uwierzcie mi czasami nie były one tak oczywiste.
Ogólnie
książkę czyta się bardzo szybko, jest to spowodowane stylem pisania
autorki, który jest przyjemny oraz bardzo wciągający. Bardzo spodobały
mi się rozdziały, które opowiadały o przeszłości bohaterów - dzięki nim
poznawałam skrywane przez nich tajemnice. Muszę się przyznać, że główna
bohaterka powoduje u mnie mieszane uczucia - czasami irytowała mnie
swoim zachowaniem, a zarazem fascynowała swoją przebiegłością🤔
Jeśli
chodzi o zakończenie... przyznam było ono zaskakujące. Myślałam, że
książka zakończy się inaczej, a tutaj autorka zaserwowała mi wielką
niespodziankę - sądziłam, że już wszystko wiem, a tutaj nastąpiło
wielkie wow. Zakończenie pomogło mi zrozumieć tytuł książki, na początku
myślałam, że jest inne znaczenie, ale jednak się pomyliłam 😶
Na
koniec tradycyjnie pytanie, czy książkę polecam? „Moja krew” jest jednym
z dobrych thrillerów psychologiczny tego roku, więc dla fanów tego
gatunku jest to obowiązkowa pozycja na liście książek do przeczytania.
Jest to idealna książka na jeden wieczór w towarzystwie dobrego wina lub
herbaty (jak kto woli😅) oraz ciepłego kocyka.
Musze jak najszybciej sięgnąć po pierwszy tom tej serii/trylogii oraz na koniec dziękuję wydawnictwu za egzemplarz recenzencki😍
Kto z Was czytał tą książkę? Jak wrażenia? A kto dopiero zamierza?
Miłego dnia 💞
Komentarze
Prześlij komentarz