"Wpuszczenie innych do swojego życia może być trudne, pozwolenie im na to, by się naprawdę zbliżyć. Czasami samotność wydaje się bezpieczniejsza."
Dzień dobry,
Dzisiaj czas na recenzję książki pt., „Ogień”, czyli kontynuacji „Kręgu”, o którym pisałam całkiem niedawno (Ci co nie mieli okazji przeczytać, zapraszam szybko na mój profil
Jeśli chodzi o okładkę, jest tak samo intrygująca jak i pierwsza. Na początku nie rozumiałam jej znaczenia, ale na szczęście autorzy wyjaśniają jej znaczenie
W „Ogniu” czytelnik zostaje ponownie wysłany do miasteczka Engelfors, który już zna dzięki poprzedniej części. Zaczyna się nowy rok szkolny i do grona uczniów dochodzi nowa osoba - Victor. Zachowanie chłopaka zaczyna być podejrzane i budzi niepokój Wybranych... Dziewczyny mają świadomość, że demony szykują się do ataku i muszą połączyć siły by nie dopuścić do rozpoczęcia apokalipsy. Świat realny i fantastyczny przenika się nawzajem, a granica między nimi jest bardzo cienka. Magia wchodzi na wyższy poziom, ale i zło rośnie w siłę. Czarownice nie są już nowicjuszkami, ale czy to wystarczy żeby pokonać przeciwności losu i odnaleźć właściwą drogę?
Może zacznę od różnicy między dwoma tomami. To w pierwszej części szwedzki duet skupił się bardziej na ukazaniu problemów nastolatek oraz ogólnym przedstawieniu bohaterów. Natomiast w tym tomie jest tego zdecydowanie mniej, dzięki temu przypadł mi do gustu
Książka ma tylko 696 stron. Dlaczego „tylko”? Ponieważ wystarczyło kilka stron i straciłam kontakt z rzeczywistością i przeczytałam książkę w jeden dzień... Autorzy nie pozwolili mi na nawet chwilkę wytchnienia, odkrywając przede mną kolejne sekrety i skutecznie przysysając moją ciekawość, co w książkach uwielbiam!
Poza nowymi tajemnicami, autorzy dodatkowo pobudzają wyobraźnię czytelnika mrocznym klimatem i sytuacjami, które wywołały u mnie gęsią skórkę i szybsze bicie serca.
Jeśli chodzi o bohaterów, to każdy z nich został dobrze przemyślany. Każdy z nich ma swój indywidualny charakter i coś co wyróżnia go spośród innych, co sprawia, że każdy z czytelników znajdzie swojego ulubionego bohatera. Natura każdej z dziewczyn została ukazana bardzo dogłębnie, sprawiając, że mamy szansę utożsamić się z każdą z nich! Również postacie drugoplanowe były idealnie stworzone.
Tom ten czyta się przyjemnie i szybko, głównie za sprawą rodzących się tajemnic i klimatowi, stworzonym przez autorów. Dzięki temu, że nie ma w tej trylogii jednego narratora, czytelnik może spojrzeć na wydarzenia z różnych perspektyw.
Jeśli chodzi o minusy, to brakowało mi niestety zbliżania się apokalipsy, czasami miałam wrażenie, że przez swoje problemy, bohaterki o nich zapominały. A jeśli chodzi o zakończenie to trochę się zawiodłam jak na taką dobrą książkę było nijakie i zabrakło mi napięcia, które autorzy budowali od samego początku lektury.
Kto z Was czytał? Jak wrażenia? A kto dopiero zamierza? Zapraszam do komentowania
Miłego dnia
Komentarze
Prześlij komentarz