Dzień dobry,
Dzisiaj czas na recenzję „Zaginięcie” Remigiusza Mroza
Jest to druga część serii o prawniczce Joannie Chyłce. Bardzo się cieszę, że ta część mnie nie zawiodła i mogę ją z czystym sumieniem zaliczyć do udanej kontynuacji, od której - gdyby nie egzaminy - nie mogłabym się oderwać
Po raz kolejny Mróz doprowadził mnie do szału i irytacji, ponieważ zwodził mnie cały czas. Kiedy myślałam, że w końcu wiem kogo poszukują bohaterowie, to nagle nastąpił BUM i kolejny zwrot akcji i musiałam od nowa zaczynać typować podejrzaną osobę. Uwielbiam kryminały, które mają w sobie podobny efekt zaskoczenia, dzięki czemu wiem, że książka będzie należeć do jednych z dobrych, które czytałam
Tym razem towarzyszymy Zordonowi oraz Chyłce w sprawie zaginionej, trzyletniej dziewczynki. Dziecko zaginęło bez śladu i to dosłownie - nie ma żadnych śladów włamania, krwi, czy narzędzia zbrodni. Dodatkowo przez całą noc, w domu letniskowym, był włączony alarm, a wszystkie okna i drzwi pozamykane. Wygląda na to, że dziecko, choć trudno w to uwierzyć bez śladu rozpłynęło się w powietrzu. Śledczy zaczynają podejrzewać, że dziewczynka nie żyje i to rodzice są zabójcami i pozbyli się ciała. Niestety nawet obrońcy zaczynają podzielać to zdanie, ale jednak podejmują się trudu i stanąć w ich obronie. Czy uda im się doprowadzić tę trudną sprawę do końca? Czy dowiedzą się kto stoi za zaginięciem?
Dowiecie się sięgając po tę książkę
W „Zaginięciu” czytelnik ma okazję obserwować walkę dwóch prawników, którzy na rozprawie walczą ze sobą jak para kogutów. Każdy z nich obmyśla taktykę, by zrobić jak najlepsze wrażenie i wyciąga stopniowo asy z rękawa, by pogrążyć przeciwnika. Robią wszystko by wygrać sprawę i to bez względu na winę lub niewinność oskarżonych. Czytelnik widzi jak moralność, sprawiedliwość i szlachetność ustępują miejsca cechom, które powinny pozostać poza salą sądową i całą sprawą...
Razem z Joanną i Kordianem czytelnik dąży do rozwiązania zagadki, przeżywa emocje sali sądowej. Tutaj niczego nie jesteśmy w stanie przewidzieć - nie jest łatwo znaleźć odpowiedzi na pytanie, kto stoi za zaginięciem Nikoli. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to zasługuje na duży plus.
Jak w przypadku pierwszej części, Chyłka przybiera postać bezwzględnej prawniczki, która nie cofnie się przed żadnym zleceniem, które bierze na swoje barki, nawet jeśli te zagrażają jej zdrowiu i życiu. Jest ona jedną z moich ulubionych bohaterów, której miałam okazję towarzyszyć przy czytaniu tylu książek, bardzo bym chciała ją poznać, bo czuję, że szybko znalazły byśmy wspólny język
Mróz stworzył niezwykle oryginalną i skomplikowaną powieść kryminalną, która nie jest tak oczywista jak można się na początku wydawać. Widać, że autor dopracował każdy, nawet najmniejszy szczegół, przez co nie czytałam książki z niesmakiem, tylko z wielkim zaciekawieniem. Przez ogromną ilość intryg w fabule, nieoczekiwanych zwrotów akcji i sprzecznych wskazówek, było mi ciężko oderwać się od tej lektury.
Kto nie zaczął jeszcze swojej przygody z Joanną Chyłką, niech raz dwa się za nią zabiera, bo jeśli chodzi o dwie pierwsze części, to jest naprawdę warto. Aż nie mogę się doczekać aż sięgnę po kolejną część
A kto z Was czytał „Zaginięcie”? A kto dopiero zamierza? Jak wrażenia? Może znacie inne książki Mroza? Zapraszam do komentowania
Miłego dnia
Komentarze
Prześlij komentarz