Małgorzata Starosta ponownie serwuje czytelnikom mieszankę kryminału, czarnego humoru i przewrotnej ironii w trzecim tomie serii o Jeremim Organku i Lindzie Miller. „Kto zamawiał denata” to lektura, która z jednej strony dostarcza intrygującej zagadki kryminalnej, a z drugiej – nie pozwala zapomnieć, że życie (zwłaszcza w Janowicach Wielkich) potrafi pisać najdziwniejsze scenariusze.
Jeremi i Linda, para amatorów detektywistyki z niechcianym talentem do pakowania się w kłopoty, wracają z nową sprawą – a raczej nowa sprawa brutalnie puka do ich drzwi, mimo obietnic, że zbrodni już więcej w ich życiu nie będzie. Tym razem wszystko zaczyna się w Domu Spokojnej Przystani – miejscu, które z nazwy sugeruje ciszę i relaks, ale w rzeczywistości skrywa całą galerię barwnych i podejrzanie aktywnych staruszków. Kiedy Maksymilian zaczyna podejrzewać morderstwo, lawina dziwnych zdarzeń rusza: śledztwo, kolejna ofiara, nieoczekiwane lądowanie za oknem (dosłownie) i zagadka, która zamiast się rozwiązywać, coraz bardziej się komplikuje.
Starosta z wyczuciem balansuje między humorem a intrygą. Jej styl jest lekki, ale niebanalny – pełen błyskotliwych dialogów i kąśliwych obserwacji. Świetnie wypadają również bohaterowie drugoplanowi – od rezolutnych seniorów po sfrustrowanych policjantów, którzy nie bardzo wiedzą, czy bardziej chcą rozwiązać sprawę, czy udusić Jeremiego i Lindę za to, że znowu wtrącają się w policyjne dochodzenia.
W tle kryminalnej układanki przewija się skrzynia ze skarbem, tajemniczy prawnik i motyw „ostatniej sprawy”, który tylko podkręca napięcie. Czy rzeczywiście będzie to ostatnia przygoda Jeremiego i Lindy? Fani serii z pewnością będą trzymać kciuki, żeby nie.
Podsumowując: „Kto zamawiał denata” to idealna propozycja dla miłośników nieoczywistych komedii kryminalnych, w których trup ściele się lekko i z humorem, a bohaterowie są tak charakterystyczni, że po zamknięciu książki brakuje ich jak starych znajomych. Małgorzata Starosta udowadnia, że polski kryminał może być jednocześnie zabawny, wciągający i zaskakujący. Kto zamawiał świetną rozrywkę? Proszę bardzo – oto jest.
Komentarze
Prześlij komentarz