Martyna Raduchowska po raz trzeci zanurza nas w mrocznym, a jednocześnie zaskakująco błyskotliwym świecie Idy Brzezińskiej – szamanki od umarlaków, która z każdym kolejnym tomem staje się coraz mocniejszą, dojrzalszą i bardziej nieprzewidywalną postacią w polskim urban fantasy. „Fałszywy Pieśniarz” to mieszanka thrillera, kryminału i paranormalnej grozy, doprawiona czarnym humorem i trafnymi obserwacjami psychologicznymi.
Kiedy Wydział Opętań i Nawiedzeń dokonuje ekshumacji w ogrodzie Kusiciela, a Demon Luster trafia do pokoju przesłuchań, wydaje się, że sprawa jego zbrodni zmierza do finału. Ale Raduchowska nie byłaby sobą, gdyby poprzestała na prostym domknięciu wątku. Śledztwo błyskawicznie wymyka się spod kontroli, tajemnice gęstnieją, a granice między życiem i śmiercią, winą i niewinnością, iluzją i rzeczywistością zaczynają się zacierać.
Autorka znakomicie bawi się motywem „życzenia, które się spełnia”, tylko że... w najgorszy możliwy sposób. Ida, obdarzona darem kontaktu ze zmarłymi, odkrywa, jak niebezpieczny może być ten talent, gdy trafi w niepowołane ręce. W międzyczasie jej partner, Kruchy, zmaga się z przeszłością, która nie zamierza zostać pogrzebana. Kolejne samobójstwa wstrząsają miastem, a ich makabryczne tło przypomina, że zło potrafi przybrać najpiękniejsze maski.
Styl Raduchowskiej to połączenie ostrego języka, refleksyjnego tonu i błyskotliwego dialogu. Świetnie prowadzi narrację – równolegle śmieszy i przeraża, nie tracąc przy tym tempa ani wyczucia. Jej świat jest pełen detali – od proceduralnych szczegółów policyjnego śledztwa, po mistyczne elementy zaświatów, które są równie barwne co mroczne.
Wydanie wzbogacone o dodatkowe opowiadanie „Ponura żniwiarka i przędzarz gwiazd” to wisienka na torcie – smutna, poetycka i pięknie domykająca niektóre wątki emocjonalne głównej historii.
„Fałszywy Pieśniarz” to nie tylko kontynuacja serii – to jedno z najlepszych polskich urban fantasy ostatnich lat. Z jednej strony makabryczne, z drugiej – głęboko ludzkie. Zaskakujące, wciągające i poruszające.
Jeśli jeszcze nie znasz Idy Brzezińskiej, nadrób zaległości. A jeśli znasz – ten tom cię nie zawiedzie.
Komentarze
Prześlij komentarz