Przejdź do głównej zawartości

"Zaufaj mi" Jennifer L. Armentrout

 

Czy chłopak, który uwielbia imprezować, grać w Call of Duty i oglądać w telewizji sporty walki może mieć duszę wrażliwca?

„Zaufaj mi” autorstwa Jennifer L. Armentrout (autorkę m.in. cyklu Krew i Popiół) to druga część serii Zaczekaj na mnie, w której to poznajemy od nowa historię Avery oraz Camerona, jednak z męskiej perspektywy... Jak oceniam to spotkanie? Z jednej strony dobrze, jednak z drugiej czułam pewne dejavu, jednak o tym za chwilę ;)

Cameron przywykł do tego, że zawsze dostaje to, czego chce. Spojrzenie jego błękitnych jak ocean oczu potrafi stopić lód w sercu każdej dziewczyny. Każdej, tylko nie Avery. Spotykają się tuż przed zajęciami z astronomii. Avera jest zachwycająca – burza rudych loków, duże brązowe oczy - do tego nieco zagubiona, bardzo zadziorna… i całkowicie odporna na wdzięki Camerona.
Chłopak nie zamierza się jednak poddać. Powodem wcale nie jest urażona męska duma. Po prostu nie potrafi wyrzucić z głowy intrygującej 19-latki. Postanawia zrobić wszystko, by zdobyć serce Avery i zasłużyć na jej zaufanie. Niestety, na drodze do szczęścia mogą stanąć mroczne sekrety, które oboje ukrywają.

Nie będę ukrywać, że zanim zaczynałam tę powieść, sądziłam, że autorka pójdzie w ślady Anny Todd i przedstawi mi historię podobną do tej, co dostałam w  „Before”. Niby bardzo miło było mi przeżyć całą historię raz jeszcze, jednak ostatecznie mi czegoś zabrakło. W trakcie lektury miałam wrażenie, że czytam dosłownie to samo - podobne dialogi, sytuacje, itd.. Chyba wymagałam zbyt wiele od tej pozycji, ponieważ liczyłam, że autorka przygotowała dla nas więcej fragmentów, których nie mieliśmy okazji poznać w trakcie czytania „Zaczekaj na mnie” oraz czekałam na odrobinkę więcej przemyśleń Camerona.

Jednym z plusów tej pozycji jest fakt, że jeszcze bardziej pokochałam postać Cama. To facet, który na pierwszy rzut oka wydawał się typowym bad boyem, który zmienia dziewczyny jak rękawiczki, jednak była to tylko przykrywka, a za tą maską krył się czuły oraz pełen romantyzmu mężczyzna. Jestem przekonana, że wiele czytelniczek straci dla tego pana głowę.

Teraz kilka słów o okładce oraz stylu autorki.

Nie wiem, jak Wy oceniacie okładki obu części, jednak dla mnie ta seria została świetnie wydana - do tej pory nie potrafię napatrzeć się na te okładki, które są na swój sposób delikatne oraz proste, jednak potrafią przykuć spojrzenie.

Twórczość Jennifer L. Armentrout ma to do siebie, że tworzy ona tak przyjemne oraz pełnie ciepła historie, które czytelniczy pochłaniają w mgnieniu oka - dlatego przygotujcie się, że ta powieść pochłonie Was bez reszty.

Czy książkę polecam? Pomimo pewnej powtarzalności, uważam, ze „Zaufaj mi” stanowi dobre dopełnienie „Zaczekaj na mnie”, które pomoże Wam spojrzeć jeszcze szerzej na niektóre wydarzenia oraz poznać bliżej Camerona, którego po prostu nie da się nie kochać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Źródła Wełtawy" Petra Klabouchova

  Sięgacie po książki czeskich autorów? Ja niestety nie miałam do tej pory okazji, jednak kiedy tylko otrzymałam propozycję współpracy od Wydawnictwa Afera oraz dowiedziałam się, że w tym kryminale czeka na mnie wątek archiwistyczny - wiedziałam, że nadszedł ten moment, by sięgnąć po literaturę autorstwa naszych sąsiadów. ZARYS FABUŁY Surowa zima w lasach Szumawy. Przerażające znalezisko wstrząsa mieszkańcami pobliskich wsi. Ciało ubranej w obozowy pasiak trzynastolatki leży na pustkowiu, jakby wypluła je któraś z okolicznych gór. Terezka Velková, wzorowa uczennica, dobre dziecko. Skąd się tam wzięła? Dlaczego była tak ubrana? Sprawa jest łakomym kąskiem nie tylko dla brukowców, ale też dla prowincjonalnego komisarza, który widzi w niej szansę na ratowanie swojego dobrego imienia. Śledztwo budzi w miejscowej ludności wspomnienia dawnych krzywd, a w jego trakcie wychodzą na jaw zadziwiające fakty o tajnym obozie jenieckim, działającym kiedyś w głębi parku narodowego, przy samych źródłac

"Pochłonięte" Martyna Bielska

  ” Demony mrocznej przeszłości Białegostoku wracają, by upomnieć się o tych, o których nikt nie chce pamiętać… ”   „ Pochłonięte ” autorstwa Martyny Bielskiej  to bardzo dobry kryminał, który totalnie mnie rozłożył - jak wiecie, od debiutów nie wymagam zbyt wiele, jedna k ta okładka, jak i działające na wyobraźnie opisy, czy dobrze przedstawiona praca śledczych zrobiło swoje... Lubicie historie, w których napięcie budowane jest z każda kolejną stroną? Jeśli tak, zapraszam na recenzję! Białystok, początek pandemii. Choć wszyscy pochowali się w domach w strachu przed zarazą, nie oznacza to, że na ulicach zrobiło się bezpieczne. Wręcz przeciwnie, to wymarzony czas na zabijanie. Dla prokuratora Narwiańskiego właśnie zaczyna się najtrudniejszy rozdział w jego dotychczasowym życiu zawodowym. Odnalezione przypadkowo zwłoki młodej kobiety, zabarwione na jaskrawy róż, są początkiem wyrachowanej gry mordercy z organami ścigania. Gry, w której każde kolejne ciało naprowadza na trop najmroczniejs