Dzień dobry,
Dzisiaj na szybko opowiem Wam kilka
słów na temat nowej książki Wojciecha Zielińskiego pt. „Banita”, czyli
drugiego tomu Kuli światów. Była to moja pierwsza styczność z lekturą z
gatunku science-fiction i o dziwo mogę zaliczyć ją do udanych. Byłam w
szoku, ponieważ wcześniej omijałam ten gatunek szerokim łukiem... Jeśli
nie czytaliście, tak samo jak ja poprzedniej części, czyli „Kontroler”,
to nic straconego, możecie do niej sięgnąć przed lekturą „Banity” albo i
nie, ponieważ autor - za co mu dziękuję - na początku całej historii,
przypomina pokrótce co takiego się wydarzyło w pierwszym tomie.
Co
znajdziecie w tej serii? Na pewno wątek podróży w czasie, wojny, która
wyniszczyła ludzkość, ale również kilka słów na temat fizyki, czy
strategii.
O czym właściwie jest ta książka?
Zagrożenie, jakim
jest obca cywilizacja, zmusza przywódców światowych mocarstw do
współpracy. Niestety wzajemnie animozje okazują się wielkim wyzwaniem, a
czas działa niestety na niekorzyść mieszkańców Ziemi. Co by się stało,
gdyby wykorzystując najniższe instynkty, ktoś zaczął manipulować ludźmi?
Jeśli
chodzi o to co mi się w tej pozycji podobało, jest to bez wątpienia
czarny humor. Przypadł mi do gustu również styl pisania Pana Wojciecha,
ponieważ potrafiłam poczuć te same emocje, co bohaterowie, (a uwierzcie
rzadko to się zdarza).
Zaczynając moją przygodę z bookstagramem,
nie sądziłam, ze stanę się fanką książek z wątkiem wojennym. A że
„Banita” pochodzi o wydawnictwa Warbook, to dostałam to czego
oczekiwałam - mocny wątek wojenny oraz też polityczny.
Jeśli chodzi o minusy, przeszkadzało mi niestety wtrącanie zwrotów z obcych języków, do wypowiedzi bohaterów. Owszem były tłumaczenia oraz zdaję sobie sprawę, że w niektórych sytuacjach musiały zostać wplecione, ale mnie to nie kupiło - wręcz odpychało od czytania.
Bardzo
spodobała mi się okładka tej książki - ta kolorystyka sprawia, że nie
mogę się na nią napatrzeć i autorka „Pustych diabłów” zyskała konkurenta
w tej kwestii😅 Jeśli już mówimy o cechach zewnętrznych książki powiem
Wam, że bardzo spodobał mi się rodzaj papieru użyty w tej książce, nigdy
wcześniej nie miałam z takim gatunkiem do czynienia.
Jeśli chodzi o
zakończenie...Myślałam, że w czasie czytania domyśliłam się co wydarzy
się w ostatnich rozdziałach „Banity”. Jednak autor mile mnie zaskoczył. Z
niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu, ponieważ nie wszystkie wątki
zostały domknięte i jestem pewna, że autor ma ciekawy pomysł jak
doprowadzić je do końca.
Jeśli są tutaj fani tego gatunku książek, koniecznie musicie przeczytać "Banitę" !
Kto z Was czytał? Jak wrażenia? A kto dopiero zamierza? Zapraszam do komentowania🤓
Miłego dnia💕
Dziękuję Wydawnictwu Warbook za egzemplarz recenzencki 🤗
Komentarze
Prześlij komentarz