Przejdź do głównej zawartości

"Puste diabły" Magdalena Świerszczek-Gryboś

 Dzień dobry,

W dzisiejszy poranek przychodzę z recenzją najnowszej książki Magdaleny Świerszczek-Gryboś pt., „Puste diabły”, za której egzemplarz jeszcze raz autorce dziękuję 😸

Przepraszam za lekkie opóźnienie z recenzją, ale jak sami pewnie widzicie, pogoda nie rozpieszcza i nie mogłam zrobić razem z siostrą dobrego zdjęcia, które na początku sobie zaplanowałam. Na opóźnienie wpłynął też fakt, że książkę najpierw przesłuchałam, a później przeczytałam raz jeszcze - dlaczego tak było, opowiem za chwilę🤫

Może najpierw fabuła:
Kalina - młoda pisarka, niedopasowana społecznie dawna narkomanka. W głowie tworzy swój własny świat, do którego już od pierwszych zdań zaprasza czytelnika - by mógł on zobaczyć otaczający ją świat jej oczami oraz wejść w jej umysł i zrozumieć (bądź też nie) jej myśli. „Poukładany świat” kobiety zakłóca demon przeszłości - Aleksander Niewiadomski, z którym łączyła ją relacja, którą nie sposób zrozumieć. Autor widmo powoduje pojawienie się wizji wody, która próbuje wszystko zniszczyć, kiedy to bohaterowie się spotykają. Czy wizje Kaliny są rzeczywiste i stanowią zagrożenie, czy może jednak chcą jej pomóc? Czy wydarzenia towarzyszące kobiecie to tylko narkotyczne wizje, czy może prawdziwa magia? Czym są tytułowe puste diabły?
Dowiecie się sięgając po tę lekturę! 😎

Teraz czas by podać powody czemu musiałam sięgnąć po tę lekturę aż dwa razy:
1)Na początku dostałam audiobook i miałam momentami problem ze skupieniem się na przemyśleniach bohaterki. Zdałam sobie sprawę, że jestem bardziej fanką papierowych wersji książek, chyba, że miałabym dostęp i do audiobooka jak i książki, to wtedy co innego, bo mogę słuchać i widzieć litery,


2)Po przeczytaniu po raz drugi tej książki miałam kompletny mętlik w głowie i nie miałam pojęcia jakich słów użyć w tej recenzji, by ta była jak najbardziej szczera. Autorka napisała tak inną od wszystkich książek - które do tej pory miałam okazję czytać - i musiałam chwilę odczekać by pozbierać wszystkie moje myśli do kupy.


Jeśli ktoś uważa "Puste diabły” za zwykłą obyczajówkę, to z ręką na sercu mogę Was zapewnić, że jesteście w błędzie! To pozycja, która na kilka godzin sprawi, że zapomnicie o otaczającym Was świecie i będziecie zmuszeni opanować ogromną ilość myśli, które opanują Waszą głowę po przeczytaniu całej książki. A uwierzcie mi nie będzie to takie proste...


Jeśli chodzi o główną bohaterkę, to mogę powiedzieć, że została ona w całości przemyślana. Jest tajemnicza, szalona oraz odrobinę zagubiona. Kalina to osoba, której nie da się nie lubić! Kiedy czytałam fragmenty, w których była odurzona narkotykami, to sama miałam wrażenie, że nie tylko ona była pod wpływem, ale i ja! 


Momentami muszę przyznać, że śmiałam się jak głupia czytając tę książkę, przez co bardzo polubiłam styl bycia tej bohaterki - m.in. rozmowy na temat dzieci, czy kto jest twórcą wirusa. Nie ukrywam chętnie poszłabym z Kaliną na piwo, mimo że aż tak go nie lubię🙈 To bohaterka, która nie da o sobie szybko zapomnieć.


Nie wiem też czy w jednym miejscu nie występuję literówka, nie jestem tego pewna w 100%, może źle zrozumiałam ten fragment... I to chyba jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić.

 Na koniec pytanie, czy polecam „Puste diabły”? Odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak! Podam trzy powody:
1)Okładka - kiedy po raz pierwszy wzięłam książkę do ręki, nie mogłam się na nią napatrzeć. Pamiętam, jak autorka wysłała mi zdjęcie okładki, to średnio przypadła mi  ona do gustu, ale jak zobaczyłam ją na żywo... Sami przyznajcie dobór kolorów jest genialny! Pewnie gdybym zobaczyła tę książkę na półce w księgarni kupiłabym ją bez zastanowienia, nawet nie czytając jej opisu - wiem nie ocenia się książki po okładce, ale ta jest niesamowita! Aż brakuje mi słów by ją opisać🙉
2)Audiobook - mimo, że nie jestem ich zbytnią fanką to muszę potwierdzić słowa autorki, że Pani Aneta Todorczuk wykonała świetną robotę, kto nie wierzy, zapraszam by wysłuchał nawet 5 minut audiobooka! Przekonacie się, że nie kłamię!
3) Fabuła i styl pisania autorki - historia Kaliny pochłonęła mnie już od pierwszych stron i nie pozwalała o sobie szybko zapomnieć. Książka ma niestety niecałe 200 stron, przez co czyta się ją bardzo szybko. Ekspresowe tempo nie jest zasługą jedynie objętości lektury, ale i lekkości pióra autorki oraz jej przyjemnemu stylowi. Bardzo spodobał mi się pomysł użycia w tekście fragmentów piosenek, czy innych dzieł, który nadał książce niespotykany klimat.


Po przeczytaniu tej książki wiem, że będę musiała przeczytać inne pozycje tej autorki. Jeśli będą tak samo genialne jak ta, to chyba znalazłam kolejną ulubioną autorkę 😅


Zdaje sobie sprawę, że książka ta nie wszystkim może przypaść do gustu, ale naprawdę warto po nią sięgnąć i poznać zwariowaną historię Kaliny! 


Kto z Was czytał? Jak wrażenia? A kto dopiero zamierz zgłębić się w historię "Pustych diabłów"? 


Miłego dnia 💞

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Źródła Wełtawy" Petra Klabouchova

  Sięgacie po książki czeskich autorów? Ja niestety nie miałam do tej pory okazji, jednak kiedy tylko otrzymałam propozycję współpracy od Wydawnictwa Afera oraz dowiedziałam się, że w tym kryminale czeka na mnie wątek archiwistyczny - wiedziałam, że nadszedł ten moment, by sięgnąć po literaturę autorstwa naszych sąsiadów. ZARYS FABUŁY Surowa zima w lasach Szumawy. Przerażające znalezisko wstrząsa mieszkańcami pobliskich wsi. Ciało ubranej w obozowy pasiak trzynastolatki leży na pustkowiu, jakby wypluła je któraś z okolicznych gór. Terezka Velková, wzorowa uczennica, dobre dziecko. Skąd się tam wzięła? Dlaczego była tak ubrana? Sprawa jest łakomym kąskiem nie tylko dla brukowców, ale też dla prowincjonalnego komisarza, który widzi w niej szansę na ratowanie swojego dobrego imienia. Śledztwo budzi w miejscowej ludności wspomnienia dawnych krzywd, a w jego trakcie wychodzą na jaw zadziwiające fakty o tajnym obozie jenieckim, działającym kiedyś w głębi parku narodowego, przy samych źródłac

"Zaufaj mi" Jennifer L. Armentrout

  „ Czy chłopak, który uwielbia imprezować, grać w Call of Duty i oglądać w telewizji sporty walki może mieć duszę wrażliwca? ” „Zaufaj mi” autorstwa Jennifer L. Armentrout (autorkę m.in. cyklu Krew i Popiół) to druga część serii Zaczekaj na mnie, w której to poznajemy od nowa historię Avery oraz Camerona, jednak z męskiej perspektywy... Jak oceniam to spotkanie? Z jednej strony dobrze, jednak z drugiej czułam pewne dejavu, jednak o tym za chwilę ;) Cameron przywykł do tego, że zawsze dostaje to, czego chce. Spojrzenie jego błękitnych jak ocean oczu potrafi stopić lód w sercu każdej dziewczyny. Każdej, tylko nie Avery. Spotykają się tuż przed zajęciami z astronomii. Avera jest zachwycająca – burza rudych loków, duże brązowe oczy - do tego nieco zagubiona, bardzo zadziorna… i całkowicie odporna na wdzięki Camerona. Chłopak nie zamierza się jednak poddać. Powodem wcale nie jest urażona męska duma. Po prostu nie potrafi wyrzucić z głowy intrygującej 19-latki. Postanawia zrobić wszystko, b

"Pochłonięte" Martyna Bielska

  ” Demony mrocznej przeszłości Białegostoku wracają, by upomnieć się o tych, o których nikt nie chce pamiętać… ”   „ Pochłonięte ” autorstwa Martyny Bielskiej  to bardzo dobry kryminał, który totalnie mnie rozłożył - jak wiecie, od debiutów nie wymagam zbyt wiele, jedna k ta okładka, jak i działające na wyobraźnie opisy, czy dobrze przedstawiona praca śledczych zrobiło swoje... Lubicie historie, w których napięcie budowane jest z każda kolejną stroną? Jeśli tak, zapraszam na recenzję! Białystok, początek pandemii. Choć wszyscy pochowali się w domach w strachu przed zarazą, nie oznacza to, że na ulicach zrobiło się bezpieczne. Wręcz przeciwnie, to wymarzony czas na zabijanie. Dla prokuratora Narwiańskiego właśnie zaczyna się najtrudniejszy rozdział w jego dotychczasowym życiu zawodowym. Odnalezione przypadkowo zwłoki młodej kobiety, zabarwione na jaskrawy róż, są początkiem wyrachowanej gry mordercy z organami ścigania. Gry, w której każde kolejne ciało naprowadza na trop najmroczniejs