Dzień dobry,
Przychodzę do Was z recenzją książki "Nie wiesz wszystkiego", której przeczytania nie mogłam się doczekać
Książka zaczyna się mocno i już na samym początku wywołuje emocje – dwójka nastolatków skacze z dachu. Dlaczego, co takiego zrobili wcześniej, że zdecydowali się ze sobą skończyć? Tylko Marta nie wierzy, że Otylia chciała popełnić samobójstwo i jeszcze do tego namówiła Alana, chłopaka, z innych kręgu, tego lubianego i podziwianego. I my razem z Martą podejmiemy śledztwo, w końcu jest ktoś, kto sugeruje, iż wie, co stało się tamtej nocy. Ale czy można zacząć grać w jego grę?
Mimo, że książka nie zrobiła na mnie tak dużego wrażenia jak poprzednie pozycje, które miałam okazję przeczytać, to nie zostaje mi ona obojętna. Tak jak zawsze Moss porusza w swoich książkach współczesne problemy, których doświadczał, czy też doświadcza każdy z nas. Na początku myślałam, że będzie to podobna fabuła do jednej z dzieł Kathryn Croft, o której już pisałam, (Jeśli dobrze pamiętam tytuł, to chodzi mi o "Nigdy nie zapomnisz".).
Jeśli chodzi o czas akcji to fabuła dzieje się w teraźniejszości oraz przeszłości, dzięki czemu czytelnik może poznać jak wyglądał świat bohaterów przed i po tragedii.
Jeśli chodzi o problemy poruszane to tym razem mamy tutaj do czynienia z problemami młodzieży. Sami pamiętacie swoje czasy szkolne, bunty, czy też burze hormonów, które nie dawały nam spokoju. Bardzo zasmucił mnie fakt, że coraz częściej rodzice są zbyt przejęci pracą i nie mają nawet czasu by pogadać ze swoimi dziećmi o ich problemach lub uważają to za błahostkę, bo jakie to problemy może mieć młodzież? W niektórych sytuacjach znalazłam też cząstkę siebie i swoich młodzieńczych lat (w sumie 21 lat to nie jest tak dużo, ale no rozumiecie Wydaje mi się, że to sprawiło, że mogłam się wczuć w klimat i fabułę tej książki. Jestem też wdzięczna, że został poruszony tutaj problem bulimii, z którą przez ciągle dążenie do ideałów z Instagrama, czy telewizji popada coraz więcej młodych ludzi. Młodzież dość często też robi wszystko by zostać zaakceptowanym przez najbliższe otoczenie, przez co czasami podejmuje bardzo złe decyzje...
Książkę mimo trudnych tematów czyta się szybko, dzięki lekkiemu stylowi Marcela Mossa, który za każdym razem wprowadza nas w strefę "popapranej", ludzkiej psychiki. A to, że jest napisana innym stylem i prostym językiem świadczy tylko o tym, że autor się literacko rozwija i chwała mu za to.
Też spodobał mi się pomysł, by nie pokazywać życia uczniów, ale i nauczycieli, a konkretnie jednego. Autor pokazał, że nauczyciele chowający się za idealną fasadą mogą mieć swoje demony.
Jeśli chodzi o zakończenie to no cóż... Z niecierpliwością czekam na drugi tom, który pojawi się - jeśli dobrze pamiętam - na koniec czerwca. Mam pewne przepuszczenia co do drugiej części, ale mam nadzieję, że jednak autor jak zwykle mnie zaskoczy. Może w końcu uda mi się go przechytrzyć i przed przeczytaniem ostatnich stron domyślić się finału
Kto z Was czytał? A kto dopiero zamierza? Jakie są Wasze opinie?
Miłego dnia
Komentarze
Prześlij komentarz